Z pasji fotografuję cudowne lata – dzieciństwo i pierwsze rodzicielskie doświadczenia. Uwielbiam chwytać w locie emocje, momenty dziecięcego skupienia i dynamicznej zabawy, chwile intymności pomiędzy rodzicami a dzieckiem... Moje sesje to wspólna zabawa i dyskretne towarzyszenie dzieciom w ich zajęciach: na spacerze, w domu, na placu zabaw, w piaskownicy i na huśtawce, żeby uchwycić je w naturalny, spontaniczny sposób. Żeby utrwalone na fotografii momenty mogły się zmienić w żywe wspomnienia.

W relacjonowaniu najbardziej lubię wierność rzeczywistości: naturalne, spontaniczne sytuacje, prawdziwe emocje, w fotografowaniu - światło zastane, niezaaranżowane miejsca, prawdziwe zdarzenia. Jeśli podobają Ci się zamieszczone na blogu zdjęcia, serdecznie zapraszam na sesję, która może odbyć się w plenerze, w domu, w każdym innym wybranym przez Ciebie miejscu, a także w studiu fotograficznym. Kontakt: beotia@gazeta.pl, gg 2662001

poniedziałek, 12 października 2009

Choruty w domu

Październikowa plucha, słota; szare, ponure światło albo światła brak... W dodatku od kilku dni prawie nieustannie leje. Wilga wezbrała, spieniona i ze dwa razy szersza niż normalnie z impetem zasuwa przed siebie, do Wisły. Nawet z nikim nie można się umówić na foto w takie dni - istna fotograficzna posucha.
Do tego dzieci chore spędziły ponad półtora tygodnia, nie ruszając się z domu: Albert z zapaleniem gardła, Emil - krtani.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Kontakt