W ramach zadanych ćwiczeń - coś ciut innego niż dotychczas.
Ania w starym Krakowie:
Z pasji fotografuję cudowne lata – dzieciństwo i pierwsze rodzicielskie doświadczenia. Uwielbiam chwytać w locie emocje, momenty dziecięcego skupienia i dynamicznej zabawy, chwile intymności pomiędzy rodzicami a dzieckiem... Moje sesje to wspólna zabawa i dyskretne towarzyszenie dzieciom w ich zajęciach: na spacerze, w domu, na placu zabaw, w piaskownicy i na huśtawce, żeby uchwycić je w naturalny, spontaniczny sposób. Żeby utrwalone na fotografii momenty mogły się zmienić w żywe wspomnienia.
W relacjonowaniu najbardziej lubię wierność rzeczywistości: naturalne, spontaniczne sytuacje, prawdziwe emocje, w fotografowaniu - światło zastane, niezaaranżowane miejsca, prawdziwe zdarzenia. Jeśli podobają Ci się zamieszczone na blogu zdjęcia, serdecznie zapraszam na sesję, która może odbyć się w plenerze, w domu, w każdym innym wybranym przez Ciebie miejscu, a także w studiu fotograficznym. Kontakt: beotia@gazeta.pl, gg 2662001
środa, 30 listopada 2011
czwartek, 17 listopada 2011
Baronowa późna jesień
Już chyba kilkukrotnie zdarzyło mi się popełnić gdzieś taki tytuł, z książki Miłki Malzahn wzięty, bo mnie on kiedyś niesamowicie oczarował i czar do tej pory trwa - bo idealnie opisuje obecną porę roku, październikowo-listopadową zmierzchającą pełną godności i uroku, dostojną matronę.
W taki listopadowy, kompletnie ciemny, ponury dzień spotkałam się w starej, zabudowanej wyniosłymi wiekowymi willami dzielnicy Krakowa z Dominiką. Która wniosła w tę późno jesienną atmosferę swoją naturalną, kobiecą świeżość. I wyszło nam z tego parę zdjęć, które trochę toną w ponurych barwach, a trochę się ożywiają kolorem czerwonego wina, energią i rumieńcem na twarzy Dominiki.
Dodam jeszcze, że robienie zdjęć dorosłym, w ogóle samo pozowanie, to dla mnie wielka nowość i jakiś kosmos, tak bardzo inny od zdjęć dzieci, gdzie nie ma czasu na myślenie, ustawianie, kadrowanie, gdzie przywykłam jak najszybciej łapać moment. A tu moment można długo i powoli smakować :)
W taki listopadowy, kompletnie ciemny, ponury dzień spotkałam się w starej, zabudowanej wyniosłymi wiekowymi willami dzielnicy Krakowa z Dominiką. Która wniosła w tę późno jesienną atmosferę swoją naturalną, kobiecą świeżość. I wyszło nam z tego parę zdjęć, które trochę toną w ponurych barwach, a trochę się ożywiają kolorem czerwonego wina, energią i rumieńcem na twarzy Dominiki.
Dodam jeszcze, że robienie zdjęć dorosłym, w ogóle samo pozowanie, to dla mnie wielka nowość i jakiś kosmos, tak bardzo inny od zdjęć dzieci, gdzie nie ma czasu na myślenie, ustawianie, kadrowanie, gdzie przywykłam jak najszybciej łapać moment. A tu moment można długo i powoli smakować :)
środa, 16 listopada 2011
Świetlisty listopad
I moje kochane dzieciory szalejące w ostatnich promieniach słońca. Ostatnich tego dnia, i tego roku. Wszystko zmierzcha, jednym słowem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
►
2012
(55)
- ► października (1)
-
►
2010
(15)
- ► października (1)